Przestrzeń, w której przebywamy, wpływa na nasze samopoczucie. Dlatego, gdy chcemy się zrelaksować, wybieramy się na spacer do lasu albo organizujemy krótki wypad za miasto. Sama zmiana miejsca potrafi poprawić nastrój.
Dlatego tak ważne jest, aby dom był miejscem sprzyjającym odpoczynkowi, a nie zakamuflowanym zakładem pracy. Niestety, często nieświadomie tworzymy dla siebie drugi etat – we własnym domu. Jak to możliwe?
Cały czas przetwarzamy otrzymywane od zmysłów informacje. To oznacza, że przebywanie w mieszkaniu, w którym panuje bałagan, równa się ciągłej pracy mózgu na najwyższych obrotach. Sytuacja ta skutkuje przebodźcowaniem, czyli przytłoczeniem i psychicznym wyczerpaniem.
Co więcej, widok bałaganu jest interpretowany przez mózg jako przypomnienie o tym, że musimy posprzątać, czyli że mamy jeszcze jakąś pracę do wykonania. To wpływa na zwiększony poziom kortyzolu (zwanego hormonem stresu) i uniemożliwia relaks. U niektórych może to nawet powodować poczucie winy, że nie są wystarczająco zorganizowani, co obniża poczucie własnej wartości i jeszcze bardziej zmniejsza motywację do działania.
Każdy wie, że bałagan zrobić łatwo, a posprzątać dużo trudniej. Jak sobie z nim poradzić? Na początek przygotowaliśmy dla Was 3 proste rady.
1. Zacznij od planu. Najlepiej z wszystkimi domownikami ustalić, co i w jakiej kolejności będziecie sprzątać. Zapisanie planu na kartce sprawi, że trudniej będzie go ignorować i odwlekać ustalone zadanie.
2. Dziel i rządź! Podziel rzeczy na kategorie i zabieraj się za nie po kolei – od najprostszych, do najtrudniejszych. Zaczynając od najtrudniejszego łatwo się zniechęcić. Najlepiej zacząć porządki od ubrań (tu wystarczy zadać sobie proste pytania: czy będę to nosić, czy na mnie pasuje, czy lubię ten materiał itd.), trudniejsze są porządki w dokumentach (gdzie czasem musimy coś przeczytać i zastanowić się, czy będzie nam to do czegoś potrzebne), a najtrudniejsze w przedmiotach o wartości sentymentalnej (bo tu mamy do czynienia z emocjami).
3. Im mniej, tym lepiej. Bałagan lubi wkradać się właśnie wtedy, gdy posiadamy za dużo. O każdą nabytą rzecz musimy przecież dbać i zapewnić jej miejsce w naszym domu – z czasem może się to stać zbyt przytłaczające, byśmy byli w stanie sobie z tym poradzić. Gdy ograniczymy ilość posiadanych przedmiotów, nie tylko łatwiej będzie nam będzie zapanować nad naszymi rzeczami i utrzymać porządek, ale zwiększy się także nasze zadowolenia z życia. Jeśli pozbędziemy się rzeczy, które z różnych powodów nie sprawdzają się lub nie dają nam radości, w naszym domu zrobi się miejsce na te przedmioty, które naprawdę uwielbiamy!
<br>
Co sprawia Wam największą trudność w porządkowaniu mieszkania? A może macie jakieś cenne rady? Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu!
